czwartek, 24 grudnia 2015

Święta, święta... ;)

Dziś, gdy Święta już pukają nam do drzwi, przychodzę do Was z krótkim, niecodziennym postem. Aby wprawić się w ten Świąteczny nastrój warto posłuchać jakiejś nastrojowej muzyki ;) Gdy przejedzą się już Wam te wszystkie Last Christmas-y i inne co rok w kółko odtwarzane piosenki można zwrócić się ku Polskim, również znanym choć ciut mniej osłuchanym piosenką (tytułów wymieniać nie będę bo przecież i tak je znacie ;p). Jednak kiedy dalej będziecie chcieli posłuchać czegoś innego, niecodziennego to proponuje Wam nieco bardziej charyzmatyczną i rockową nutę. Będzie to o dziwo "Cicha noc" w wykonaniu die roten ROSEN ;>



                                    


Link do utworu ;)









Wesołych Świąt! ;>

niedziela, 20 grudnia 2015

Warto obejrzeć - 6 - wersja świąteczna!

Jako że zbliżają się święta chciałam Wam zaprezentować kilka ciekawych filmów z tematem świątecznym w tle;) Może pomoże Wam to poczuć świąteczny nastrój jako że pogoda nam w tym nie pomaga..

Jeśli chcielibyście więcej propozycji filmów o jakie warto zahaczyć w okresie świąt zapraszam do innego wpisu TUTAJ.

Dziś przedstawie Wam 2, a właściwe 3 filmy. Wszystkie będą opierać się na tej samej zasadzie - kilku historiach, kilku a w zasadzie kilkunastu ludzi, których losy łączą się ze sobą w jakiś sposób, właśnie w święta. 



 

Słodko-gorzkie historie, komedia romantyczna z świątecznym motywem przewodnim i gwiazdorska obsada (w filmie przewija się cała plejada gwiazd) czyli "To właśnie miłość" (ang. "Love Actually"). Produkcja przedstawia nam 10 różnych historii, oprócz tematu świąt przez wszystkie opowieści przewija się miłość i humor. Sam film jest lekki i przyjemny, chociaż nie przynosi jakiś niezwykłych doznań, nie zostaje w pamięci na lata, nie jest nawet najlepszym obrazem o tematyce świątecznej. Osobiście uważam że chociażby "Holiday" o którym już pisałam, bardziej śmieszy jak i przedstawia nam ciekawsze historie. Mimo to "To właśnie miłość" jest przyzwoitym filmem, o który warto zahaczyć zwłaszcza w święta.

Ocena 6,5/10







Listy do M/ Listy do M. 2
Większości z Was film znany, ale zapewne znajdą się też osoby które go jeszcze nie oglądały. Listy do M to polski odpowiednik "Love Actually", przy czym uważam, iż część pierwsza jest nawet lepsza od zagranicznej produkcji. W filmie podobnie jak w opisywanym wyżej obrazie, również zobaczymy kilka ciekawych i śmiesznych historii a wszystko podane w świątecznej atmosferze. Druga część jest niestety trochę słabsza, chociaż nadal śmieszy i nadal uważam że warto zobaczyć (film wciąż wyświetlany jest w kinach). Nie przekonuje mnie w 2 części kilka historii, jednak jako że nie chce Wam tu rzucać spoilerami, nie będę opisywać ich szczegółowo. Gdyby ktoś chciał  podyskutować na ten temat to zapraszam do komentowania ;)

Listy do M ocena 8/10
Listy do M.2  ocena 6/10




A Wy jakie filmy polecacie na święta?;>

niedziela, 13 grudnia 2015

Ostatnio obejrzałam: Zanim się rozstaniemy

"Before we go" czyli "Zanim się rozejdziemy" to opowieść o dwójce ludzi których losy splatają się pewnej nocy. Brooke (Alice Eve) właśnie odjechał ostatni pociąg, w dodatku kilka chwil wcześniej została okradziona. Nie ma przy sobie dokumentów, pieniędzy a telefon nie działa. Pomóc jej postanawia Nick (Chris Evans), muzyk który grał właśnie na dworcu.




Po obejrzeniu tej produkcji mam mieszane uczucia. Z jednej strony miała ciekawy klimat, interesującą historię, a z drugiej coś mi w niej nie zagrało. Przede wszystkim nie lubię tego, co często zdarza się w filmach - kiedy spotykają się dwie osoby przeciwnej płci to twórcy próbują na siłę zrobić z nich parę, nawet kiedy nie ma między nimi chemii. 

[SPOILER] Nawet kiedy przez 90% filmu postacie nie wyglądają jakby były zbytnio zadowolone swoim towarzystwem, trudno uświadczyć jakiejś więzi między nimi, w dodatku zarzekają się że kochają inne osoby to i tak musi się skończyć  na buzi-buzi... Jedynie krótkie momenty mogą świadczyć o tym że jednak w jakimś stopniu dobrze im się ze sobą rozmawia czy spędza czas, ale gdyby to się skończyło namiastką przyjaźni to bym powiedziała że maks co może wyjść z tej relacji a tu... [KONIEC SPOILERA] 


 


Ktoś mi może zarzucić że po prostu tego nie czuję, chcę mieć coś czarno na białym albo może brak mi romantyzmu. Jednak ja po prostu miałam styczność z setkami lepiej napisanych par, które łączy świetna więź, a ich relację ogląda się z zachwytem i zapartym tchem - kibicując im i angażując się w przedstawioną opowieść.

Osobiście nie przepadam też za dwuznacznym zakończeniem. Ok, nie musi być wszystko powiedziane wprost. Jednak kiedy film urywa się przed podjęciem ważnej decyzji, przed wyborem, a szanse na to co się stanie dalej rozkładają się 50/50 to czuję jakby film był po prostu nie dokończony. Oczywiście są osoby które lubią kiedy nie ma konkretnego zakończenia i mogą je sami wykreować, jednak ja czuję się wtedy jakby ktoś rozebrał mnie na części ale już nie poskładał do kupy ;p Takie średnie uczucie ;p

Jednak mimo wymienionych wad, film ogląda się stosunkowo przyjemnie. Jeśli ktoś lubi wolno toczącą się fabułę, stopniowe odkrywanie kolejnych elementów historii to film dla niego. Raczej nie będzie to wasz najlepszy film w życiu czy nawet w roku, jednak w nudny wieczór można zahaczyć o ten obraz.

Ode mnie 5,5/10

A jakie jest wasze zdanie na temat tego filmu?


środa, 18 listopada 2015

Warto obejrzeć - 5 - "Agentka"


Czas na jakąś ciekawą komedię!;) Postanowiłam że dziś napiszę wam co nie co o "Agentce". Jest to komedia która parodiuję klasyczne kino akcji. Jak zwykle na początku przedstawię Wam kilka podstawowych informacji. Oryginalny tytuł tego filmu to "Spy", obraz miał swoją premierę na początku 2015 roku, a za reżyserię i scenariusz odpowiada Paul Feig.



Krótko mówiąc: film opowiada o przygodach agentki Susan Cooper, która w związku odkryciem przez wroga tożsamości tajnych agentów CIA, porzuca pracę w biurze i pod przykrywką działa w terenie aby zapobiec katastrofie.
Za co lubię ten film? Przede wszystkim to świetnie zagrane, charyzmatyczne postacie. Oprócz sympatycznej, tytułowej agentki (Melissa McCarthy) można tu wyróżnić nienagannego szpiega Bradley`a (Jude Law), wiecznie podekscytowaną Nancy (Miranda Hart), zboczonego Aldo (Peter Serafinowicz) jak i również nasz czarny charakter - Rayne (Rose Byrne). Jednak jak dla mnie zdecydowanie najciekawszą kreacje przedstawił Jason Statham, który grając agenta Rick`a, niejako sparodiował sam siebie - a dokładniej bohaterów których często gra w filmach akcji. Oglądając sceny z udziałem tego bohatera bawiłam się chyba najlepiej. Jednak żeby to zrozumieć i poczuć trzeba obejrzeć film;>











fff
Do pozytywnego odbioru tej produkcji z pewnością przyczyniają się również świetne teksty i dialogi przy których na prawdę trudno się nie śmiać bądź przynajmniej nie uśmiechnąć. Dodając do wszystkiego ciekawe sceny akcji, wychodzi nam naprawdę ciekawy film!





Aby ułatwić wam odbiór mojej opinii postanowiłam na koniec każdej, podawać ocenę punktową. Mimo, iż trudno jest mi jednoznacznie ocenić niektóre produkcje to wiem z doświadczenia że liczba "gwiazdek" jest świetnym podsumowaniem opinii ;)

W tym przypadku wahałam się między 8 a 9, jednak w czasach kiedy wychodzi coraz mniej dobrych komedii postanowiłam ocenić film na 9/10.





sobota, 7 listopada 2015

Warto obejrzeć - 4 - "Wyścig"

Dziś polecę wam "Wyścig", oryginalna nazwa tego filmu to "Rush". Jest to obraz reżysera Rona Howarda z 2013 roku. Główne rolę grają tam Chris Hemsworth, którego możecie znać jako odtwórcę roli Marvel`owskiego Thora oraz Daniel Brühl, którego kojarzyć możecie z kolei, jako członka obsady "Bękartów wojny", ze znanych twarzy można również zobaczyć piękną Olivie Wilde, którą większość pamięta jako członka zespołu Dr. House`a -> więcej o serialu możecie przeczytać tutaj





Jeśli chodzi o sam film to widziałam przed premierą kilka jego plakatów oraz krótki opis i choć byłam w kinie to wybrałam inną produkcję, gdyż "Wyścig" nie zachęcił mnie na tyle aby zdecydować się właśnie na niego. Niczym przypomniałam sobie o tym obrazie i postanowiłam go obejrzeć minął aż rok. Jednak nie zawiodłam się, mało tego - film przerósł moje oczekiwania ;).  

Ale, ale, o czym on opowiada? Jak można się domyślić - o wyścigach! Konkretnie o rywalizacji dwóch mężczyzn, o zupełnie różnych osobowościach, sposobach na życie i poglądach. Rywalizują oni ze sobą podczas tytułowego wyścigu, a raczej wyścigów F1. Początkowo zawzięci rywale, można by rzec wrogowie, jednak po czasie łączy ich specyficzna relacja w której oprócz rywalizacji przeplata się wsparcie i wzajemne napędzanie się - motywacja. Cała historia oparta jest na faktach - co czyni ją jeszcze ciekawszą. 





 
Polecam Wam więc jak najbardziej obejrzeć ten film! Mimo iż na pierwszy rzut oka, osobą nie fascynującym się motoryzacją, może nie wydawać się najlepszą propozycją na filmowy wieczór to jednak kiedy już się za niego zabierzecie nie będziecie żałować! Wciąga, ciekawi, porusza!

niedziela, 31 maja 2015

Serialowe love - The 100



The 100” to dość świeży serial, na ten moment jesteśmy po  2 sezonie i czekamy na 3. Jako że najczęściej zaczynam oglądać takie produkcje gdy mają minimum 3-4 sezony, jest to dla mnie raczej niewielka ilość materiału do skomentowania, a sam serial może jeszcze znacząco ewoluować. Oczywiście gdyby wchodzić w szczegóły, można by napisać o tym książkę (w sumie praktycznie o wszystkim się da ;p), jednak nie o to mi tutaj chodzi.








Serial przedstawia przyszłość po nuklearnej wojnie, gdzie ludzkość niemal że wyginęła. Nasi bohaterowie mieszkają w stacji kosmicznej (Arce), w której jednak stopniowo kończą się zapasy, a atmosfera robi się coraz bardziej nerwowa. Władze Arki decydują się więc, na zesłanie młodocianych drobnych przestępców na Ziemię, celem jej zaludnienia (oczywiście, jeśli okaże się iż jest zdatna do życia). Więcej szczegółów podawać Wam nie będę, żeby nie spoilerować zbytnio - najlepiej obejrzyjcie Trailer ;).







Produkcja została całkiem dobrze przyjęta i szybko zdobyła rzeszę fanów – również w Polsce. Dla mnie historia jest świetnym pomysłem, jednak sam serial jest wykonany jedynie poprawnie (nie skradł mej duszy ;p). Wiem że w tym momencie wiele osób się ze mną nie zgodzi, ale uważam że można by tą historię poprowadzić zdecydowanie lepiej.  Dodatkowo, dobry serial to dobre postacie, a ja oprócz małych wyjątków takich jak Raven, Finn (potem twórców serialu ciutkę poniosło jeśli chodzi o jego postać), Octavia czy Lincoln, takich nie znalazłam, nie przywiązałam się do nich i  nawet jak ginęli to średnio mi było ich żal.

Pomysł ogólnie ciekawy, całość wykonana poprawnie, tak że mimo wszystko warto o niego zahaczyć, bo jest to przyzwoity serial, który wyróżnia się z tłumu.  Według mnie, brakuje mu jednak tej iskierki – tego czegoś, co sprawiłoby że połykałabym odcinek na raz, czekałabym niecierpliwie na kolejny, zastanawiała się co się stanie dalej, a mając dostęp do większej ilości odcinków na raz nie mogłabym się oderwać od ekranu.

środa, 20 maja 2015

Dragon Ball Super - nowa seria TV

Witam Was!
Jako że już nie długo będę bronić licencjata, a na studiach dodatkowo mam masę projektów do roboty, to częstotliwość dodawania przeze mnie wpisów pozostawia co najmniej wiele do życzenia. Jednak, kiedy pojawia się tek gorący temat, nie mogę o tym nie wspomnieć! Mianowicie, na mały ekran już niebawem wjedzie nowa, całkiem świeżutka seria Dragon Ball! Niestety obecne informacje są dość szczątkowe. Nie wiemy jak długa będzie ona trwać, o czym opowiadać – czy skupi się bardziej na walkach jak w DBZ, a może autor bardziej pójdzie w serię przygodową, jak w DB? Jednakże, część rzeczy już wiadomo (część można się domyślić) i na tym się dziś skupimy!









Wstępne informacje są takie, iż seria ma się nazywać Dragon Ball Super (co nie jest zbyt super, ale przeżyję ;p),  startuje ona już w lipcu, a odcinki będą wychodziły co tydzień. Co ważne, nad produkcją czuwa Akira Toriyama, co sugeruje iż poziom będzie wyższy niż w GT. Obecnie zresztą ta seria przez większość osób nie jest zaliczana jako kanoniczna i wygląda na to że może być w ogóle nie brana pod uwagę. Sama seria DB Super dzieję się po sadze Buu  i na tym  praktycznie kończą się nasze informacje. ..

Każdy fan smoczych kul jest również świadom tego, iż całkiem niedawno w Japonii miał premierę najnowsza kinówka Dragon Ball Z: Resurrection 'F', niestety w Polsce musimy jeszcze sporo poczekać aby móc ją obejrzeć. Myślę że wydarzenia w niej zawarte, mogłyby rzuć światło na przypuszczenia odnośnie nowej serii TV. Oczywiście do sieci wyciekło wiele spojlerów z których dowiadujemy się chociażby o nowych przemianach naszych bohaterów. Jeśli ktoś byłby zdeterminowany to mógłby pewnie znaleźć i przeczytać całkiem szczegółowy opis fabuły – ja jednak wolę nie psuć sobie zabawy i zwyczajnie poczekać.

Jakie są wasze oczekiwania względem nowej serii? Bo mojej spore!








Chciałabym Wam powiedzieć jeszcze o wielu rzeczach związanych ze światem DB i jeśli będziecie tylko zainteresowani napiszę o tym kilka nowych postów  ;)
Tak że, wypowiedzcie się w komentarzach czy wolelibyście kolejny post o tematyce filmowej czy świata DB.

środa, 25 lutego 2015

Anime: czyli co sądze o Black Lagoon

Dziś chcę Wam polecić serię Black Lagoon .
Opowiada ona o grupie najemników którą tworzą: Revy – to ona przez większość czasu wymachuję bronią i bierze udział w scenach akcji, Dutch – nasz tajemniczy szef i mózg operacji, oraz Benny – pogodny osobnik który stroni od walki, spec od elektroniki oraz informatyki.  
Pewnego dnia dostają oni kolejne zlecenie które owocuje porwaniem przeciętnego pracownika korporacji - Rokuro Okajima. Kiedy szef spisał Rokuro na straty, nie wie on gdzie się podziać – postanawia wiec dołączyć do Lagoon. Początkowo zagubiony w otaczającej go rzeczywistości, jednak rzucony na głęboką wodę szybko musi się odnaleźć w nowym świecie. Od tego momentu towarzyszy reszcie załogi jako Rock i razem z nimi wykonuje kolejne niebezpieczne zlecenia.


 



Bardzo dobre wrażenie wywarł na mnie opening – szczególnie ta bardzo klimatyczna muzyka, która jest według mnie świetna.




Jeśli ktoś chciałby dowód iż anime to nie zwykła  „bajka dla dzieci” to myślę że ten tytuł byłby doskonałym dowodem. Jest brutalny, nie stroni od krwi, przekleństw czy trupów. Polecam zwłaszcza dwie pierwsze części tj. Black Lagoon i Black Lagoon: The Second Barrage. Niestety w Black Lagoon: Roberta's Blood Trail kogoś poniosła wyobraźnia. Postacie nagle wykazują nowe umiejętności, zmienia im się charakter a w centrum uwagi jest pokojówka z nadludzkimi umiejętnościami.





Wracając jednak do dwóch pierwszych części fabuła rozwija się w dobrą stronę. Przedstawione zostają nam różne frakcje takie jak Hotel Moskwa (na czele z charyzmatyczną Balalaiką) które rządzą w zepsutym do cna mieście Roanapur. Nowe zlecenia, nowe wyzwania, nowe przeciwności – to wszystko daje nam dobre kino akcji. Wiadomo oczywiście że jak to z gatunkiem jakim jest akcja bywa, niektóre zdolności, przeskoki i piruety z bronią są nieco podrasowane – ale cóż, to chyba taki urok?






Ostatecznie, mino iż anime nie jest idealne to zdecydowanie zajmuje wysokie miejsce w moim rankingu;>
A Wy, oglądaliście już, jaka jest wasza opinia? ;>

środa, 18 lutego 2015

Anime: czyli co sądze o Angel Beats!



Ufff…  W końcu po sesji! Dlatego też po przerwie wracam do Was z nowym postem. Tym razem przedstawię Wam moją opinie o anime Angel Beats!








Ta trzynastoodcinkowa seria zabiera nas do szkoły która jest niejako czyśćcem (miejscem przejściowym), bowiem trafiają tam osoby które nie mogą pogodzić się ze swoim ziemskim życiem. Nie wszystko potoczyło się tak jakby tego chciały a niedokończone sprawy nie dają im spokoju.

Do szkoły trafia główny bohater Otonashi, który jednak niczego nie pamięta ze swojego życia. Gdy otwiera oczy widzi dziewczynę z bronią która szybko wyjaśnia mu że nie żyje, a jego największym wrogiem jest od teraz drobna jasnowłosa dziewczyna, która jest rzekomo Aniołem. 







Całość wygląda na pierwszy rzut oka dosyć niedorzecznie ale stopniowo poszczególne rzeczy będą nam się rozjaśniać. Niemniej jednak uważam iż wiele szczegółów nie zostało dopowiedziane i wyjaśnione. To na pewno duży minus serii, przynajmniej dla mnie, gdyż nie lubię takich nieścisłości.

Kolejna rzecz o której chce wspomnieć to bohaterowie. O ile fabuła jest dosyć oryginalna - a nawet bardzo, to postacie już zdecydowanie nie. Chodzi mi to głównie o mało zróżnicowany wygląd. W tym anime poszczególnych bohaterów możemy odróżnić głównie (a czasem nawet jedynie) po włosach...







Zdecydowanie nie jest to najlepsze anime jakie obejrzałam, aczkolwiek wiele osób bardzo je chwali, zwłaszcza drugą połowę serii. Owszem po kilu pierwszych odcinkach poziom się podnosi ale nie jest to jednak to, czego oczekiwałam po przeczytanych opiniach.

Jak najbardziej można zahaczyć o ten tytuł i całkiem przyjemnie spędzić czas, tym bardziej że nie jest to długa seria. Decyzja należy do Was!

Czekam na Wasze opinię o tym anime! Może polecacie jakieś inne, które warto obejrzeć?