niedziela, 21 grudnia 2014

Warto obejrzeć - 3 - wersja świąteczna!

Jak można zauważyć wszędzie tematyka świąteczna (w końcu święta), pomyślałam że może i ja coś na święta zaproponuje. Będą to oczywiście filmy.

Pierwszy to zdecydowanie tematyka świąteczna. Chciałabym Wam przedstawić film „Holiday” z 2006 roku. Jest to bardzo przyjemna a zarazem ciekawa komedia. Oprócz gwiazdorskiej obsady – w głównych rolach: Cameron Diaz,  Kate Winslet,  Jude Law, Jack Black- mamy ciekawą i wciągającą historię.





Ale o czym to?
Dwie kobiety które zmagają się z problemami – Iris darzy uczuciem mężczyznę który właśnie ma poślubić inną kobietę, natomiast Amanda dowiaduje się że mężczyzn z którym żyła był niewierny  – postanawiają pod wpływem impulsu zamienić się domami na okres świąt. I tak oto Amanda wprowadza się do przytulnej chatki w Angielskiej wsi pokrytej śniegiem, a Iris do nowoczesnego domu w słonecznym Los Angeles. Decyzja została podjęta. Teraz zostało już tylko czekać na… święta i rozwój wydarzeń. Polecam!;>


Moja druga propozycja ma już niewiele wspólnego ze świętami. Ale czy każdy film który obejrzymy w tym okresie musi mieć ściśle taką tematykę? Myślę iż nie;>
W związku z tym chcę zachęcić Was do obejrzenia bardzo motywującej historii, opartej na prawdziwych wydarzeniach jaką jest „Niepokonany Seabiscuit” z 2003 roku. Obsada : Tobey Maguire , Jeff Bridges , Elizabeth Banks, Marcela Howard, William H. Macy





Film przenosi nas do roku 1938, gdzie starannie ukazuje nam historię trzech mężczyzn którzy swoje życie związali z pewnym koniem - mowa tu oczywiście o tytułowym niepokonanym Seabiscuit`e. Ci trzej mężczyźni odmienili życie tego zwierzaka, ale tak naprawdę to on odmienił ich życie. Piękna historia która ukazuje jak małe znaczenie mają przewidywania, osądy czy chociażby spisanie kogoś/czegoś na straty kiedy w grę wchodzi nasze zaangażowanie i szczere uczucie.
Osobiście bardzo lubię takie motywujące historię z przekazem, które dodatkowo ukazują nam piękno relacji jakie mogą łączyć człowieka ze zwierzęciem. A kiedy dorzucimy do tego jeszcze dobrą grę aktorską to nie wyobrażam sobie żeby tego filmu nie obejrzeć.
Z całą pewnością i czystym sumieniem polecam, bo warto!





Napiszcie czy wolicie więcej krótkich opisów czy bardziej rozbudowane i szersze skupienie się na jednym dziele;>
 
WESOŁYCH ŚWIĄT! ;)



środa, 17 grudnia 2014

Warto obejrzeć - 2

Pierwszy film jakie chce Wam dziś polecić można zakwalifikować do nowości, bowiem premiera w  Polsce miała miejsce całkiem nie dawno (14 listopad 2014), na świecie nieco wcześniej bo 16 kwietnia 2014roku. „Za jakie grzechy, dobry Boże?” – bo taka tłumaczona jest nazwa tej francuskiej produkcji w naszym kraju, to bardzo przyjemna komedia.







O czym opowiada „Qu'est-ce qu'on a fait au Bon Dieu?”? Claude i Marie marzą aby ich cztery córki wyszły dobrze za mąż, czyli za miłych francuskich katolików. Co jednak zrobić , gdy okazuje się że wybór ich potomstwa pada kolejno na Żyda, Araba i Chińczyka? No cóż, cała nadzieja w ostatniej córce. I tu pojawia się problem, ponieważ Laure zaręczyła się co prawda z katolikiem, ale za to czarnym. To właśnie w tym momencie miarka (dla Claude) się przebrała, co powoduje serię śmiesznych wydarzeń.
Dodatkowo ukazana w filmie różnorodność kulturowa, religijna oraz stereotypy zaowocują ciekawymi dialogami i dobrą rozrywką;>













Mimo iż film nie był idealny to zdecydowanie nie żałuję pieniędzy wydanych na bilet i z czystym sumieniem polecam każdemu kto komedie lubi.






Drugą dzisiaj propozycją jest „Sugar Man” – produkcja która dowodzi że dokument może być  bardzo ciekawy, zaskakujący i dobrze zrealizowany.






Nie chce zdradzać za dużo szczegółów więc ograniczę się do krótkiego opisu.
Prawdziwa historia Sixto Rodrigueza, muzyka któremu wróżono ogromną karierę na miarę Boba Dylana. Los potoczył się jednak inaczej, w całych Stanach Zjednoczonych udało mu się sprzedać zaledwie kilka płyt, a sam artysta zapadł się pod ziemię po wydaniu drugiego albumu. To był jednak dopiero początek historii.

Zachęcam do obejrzenia tego tytułu bo naprawdę warto.








A wy co polecacie na seans w te chłodne wieczory?

poniedziałek, 15 grudnia 2014

Dragon Ball Z 2015: Fukkatsu no F - najgorsze życzenie

Większość z Was za pewne oglądała Dragon Ball`a za dzieciaka, tak jak ja w podstawówce Pokemony. Oczywiście mam do nich pewien sentyment jednak dziś raczej nie zabrałabym się za oglądanie tej serii. Początkowo nie miałam tez zamiaru uzupełniać moich braków związanym z DB, jednak całkiem nie dawno (bo około rok temu) zachęcona kilkoma odcinkami DBZ Kai które przypadkiem zobaczyłam, zabrałam się za seans. A że chciałam zrobić to „porządnie” zaczęłam od Dragon Balla`a  z 1986roku. Mimo iż początkowo trochę się nudziłam, szybko wciągnęłam się w ten świat. Obejrzałam zarówno DB, DBZ, DBGT jak i kinówki oraz filmy specjalne które wyszły do tego czasu.

Osobiście polecam oglądanie oryginału, tzn. japońskiego dubbingu – wiem iż niektóre osoby ze zwykłego przyzwyczajenia wolą wersję z dubbingiem francuskim i polskim lektorem. Radzę jednak się przełamać i obejrzeć chociaż kilka odcinków w takiej formie a szybko zobaczycie jak nie przypadkowo głosy zostały dobrane do poszczególnych postaci.

Na 2015 rok planowana jest nowa kinówka Dragon Ball Z : Dragon Ball Z: Fukkatsu no F”. Na chwilę obecną nie mamy wiele informacji którymi możemy się posiłkować jednak pojawia się ich coraz więcej. Zacznijmy może od wiadomości jakie możemy znaleźć w magazynie „V Jump”. Możemy w nim przeczytać zarys fabuły:
Na Ziemi, na którą zawitał pokój, pojawiają się niedobitki z oddziałów Freezy, Sorbet i Tagoma. Ich celem jest wskrzeszenie Freezy przy pomocy Smoczych Kul. Najgorsze życzenie w historii spełnia się, a "F", szykujący zemstę na Saiyanach, powraca do świata żywych!
oraz dowiedzieć się iż premierę filmu zaplanowano na 18 kwietnia 2015.

 Czas na plakat promujący film:









W centrum możemy zobaczyć Freezera którego otacza czerwona aura co kojarzyć się może z mocą GOD którą znamy z poprzedniej kinówki  Dragon Ball Z: Battle of Gods”. Wiemy już że będzie on bardzo ważną postacią nowego filmu i głównym przeciwnikiem naszych bohaterów. Oczywiście z obecną mocą nie byłby on w stanie nic złego zrobić więc możemy przypuszczać iż  Akira Toriyama przygotował dla nas coś więcej o czym może świadczyć tekst umieszczony w czasopiśmie razem z ilustracją Freezy "Pozwólcie mi pokazać... kolejną transformację!".


W górnej części plakatu możemy zobaczyć Son Goku oraz Vegetę – Akira wspominał wcześniej iż chciałby poświęcić więcej czasu dla tego bohatera i uczynić go główną postacią. Osobiście byłabym bardzo zadowolona takim faktem. Czy tak rzeczywiście będzie dowiemy się już niebawem.
Na samym dole zobaczyć możemy nowe postaci - członków armii Freezy.
Bills`a i Whis`a czyli postacie które poznaliśmy w „Dragon Ball Z: Battle of Gods” możemy zobaczyć po lewej stronie plakatu. Natomiast po prawej Piccolo, Krilana (Kulilina) iiiii… No właśnie kogo? Na pierwszy rzut oka myślałam iż jest to Yamcha, jednak nie ma on blizny. Postać ta wygląda jak połączenie Gohana z naszym pustynnym rozbójnikiem. Jednak po tym jak obejrzałam zwiastun skłaniam się ku temu iż jest to jednak Gohan, zwłaszcza biorąc pod uwagę przemianę. Zresztą sami zobaczcie:







A wy co myślicie o nowej kinówce? Czy również nie możecie się doczekać?;>

piątek, 12 grudnia 2014

Warto obejrzeć!

Witam
Dzisiaj umieszczam pierwszą porcję filmów godnych polecenia. Nie chce tutaj proponować tylko ezoterycznych, wyszukanych filmów, często "ciężkich" ale coś co może obejrzeć praktycznie każdy, a nie jest to jedną wielką bezsensowną papką. Mam nadzieję że uda mi się osiągnąć tu równowagę polecając oraz recenzując seriale, filmy i anime zgodnie z moim sumieniem. Oczywiście zaznaczam iż jest to tylko moja subiektywna opinia, więc nikt nie musi się z nią zgadzać.


Na początek, film oparty na autentycznych wydarzeniach.
Remember the Titans” polski tytuł to „Tytani”.







Film powstał w 2000r. i opowiada historię lokalnej drużyny futbolowej w okresie integracji rasowej.  Na stanowisko trenera zostaje zatrudniony czarnoskóry mężczyzna, co nie wszystkim się podoba tym bardziej iż poprzedni trener cieszył się dużym szacunkiem i poważaniem.



Za co lubię ten film? Za prawdziwą historie która ukazuje przemiany społeczne, to jakie miały one wpływ na poszczególnych bohaterów oraz ich zmagania z rzeczywistością. Nie brak tu również ciekawych postaci które polubimy być może na dłużej - a całość w przyjemnej formie która z zapartym tchem poprowadzi nas przez ważne wydarzenia w życiu tych chłopców oraz osób ich otaczających. Podczas seansu uśmiech często gościł na mojej twarzy, a nie zabrakło też łezki w oku.
Dodatkowo myślę iż można ocenić ten obraz jako bardzo pouczający i motywujący.
Polecam!






Nie jestem fanką typowych komedii romantycznych, jakby kalkowanych jedna od drugiej gdzie w piątej minucie filmu można już przewidzieć zakończenie. Jednak na szczęście są filmy które bronią ten gatunek. Dziś polecę „(500) Days of Summer” polski tytuł „500 dni miłości”.









Myślę że w tym filmie, naprawdę trudno przewidzieć zakończenie – mi na szczęście się nie udało (chociaż owszem, są i filmy dobre a z przewidywalnym zakończeniem).
Bardzo ciekawa produkcja, która opowiada losy pewnej pary wertując tym samym ich „500 dni miłości”.  Naprawdę interesująco przedstawione: momenty uniesień i smutku – nasze emocje w tych chwilach - to jak postrzegamy wtedy świat,  jak niektóre chwilę wpływają na nasze życie oraz oczekiwania które zderzają się z rzeczywistością.  W głównych rolach zobaczymy tu Zooey Deschanel  jako  Summer  oraz Joseph`a Gordon-Levitt`a w roli Toma.




Ostatnim na dzisiaj filmem będzie „Crank” czyli „Adrenalina” .




Jedni go uwielbiają inni  nie widzą w nim nadzwyczajnego (czasem wręcz ich emocje mają mocno negatywny oddźwięk) . Jak widać film jest kontrowersyjny i nie każdemu się spodoba. Jednak, to pierwsze grono , do którego należę również ja, jest znacznie, znacznie szersze;)
Akcja, adrenalina, zemsta – tak, w dużym skrócie można by opisać tą produkcję. Film opowiada losy Chev`a Chelios`a ( w tej roli świetny i niezastąpiony Jason Statham) który pewnego ranka dowiaduję się że do jego żył została mu wstrzyknięta śmiertelna trucizna. Jedyną szansą na przedłużenie jego życia jest podnoszenie poziomu adrenaliny która neutralizuje częściowo efekty toksycznej substancji.  Chev rusza więc w miasto aby uporządkować rachunki z wrogami, przy tym, cały czas próbując utrzymać wysoki poziom adrenaliny w swoim ciele.
Dawka świetnej rozrywki na filmowy wieczór.






Na dziś to już tyle, zapraszam do dyskusji zarówno o tych – jak i o innych filmach które wy polecacie.