środa, 25 lutego 2015

Anime: czyli co sądze o Black Lagoon

Dziś chcę Wam polecić serię Black Lagoon .
Opowiada ona o grupie najemników którą tworzą: Revy – to ona przez większość czasu wymachuję bronią i bierze udział w scenach akcji, Dutch – nasz tajemniczy szef i mózg operacji, oraz Benny – pogodny osobnik który stroni od walki, spec od elektroniki oraz informatyki.  
Pewnego dnia dostają oni kolejne zlecenie które owocuje porwaniem przeciętnego pracownika korporacji - Rokuro Okajima. Kiedy szef spisał Rokuro na straty, nie wie on gdzie się podziać – postanawia wiec dołączyć do Lagoon. Początkowo zagubiony w otaczającej go rzeczywistości, jednak rzucony na głęboką wodę szybko musi się odnaleźć w nowym świecie. Od tego momentu towarzyszy reszcie załogi jako Rock i razem z nimi wykonuje kolejne niebezpieczne zlecenia.


 



Bardzo dobre wrażenie wywarł na mnie opening – szczególnie ta bardzo klimatyczna muzyka, która jest według mnie świetna.




Jeśli ktoś chciałby dowód iż anime to nie zwykła  „bajka dla dzieci” to myślę że ten tytuł byłby doskonałym dowodem. Jest brutalny, nie stroni od krwi, przekleństw czy trupów. Polecam zwłaszcza dwie pierwsze części tj. Black Lagoon i Black Lagoon: The Second Barrage. Niestety w Black Lagoon: Roberta's Blood Trail kogoś poniosła wyobraźnia. Postacie nagle wykazują nowe umiejętności, zmienia im się charakter a w centrum uwagi jest pokojówka z nadludzkimi umiejętnościami.





Wracając jednak do dwóch pierwszych części fabuła rozwija się w dobrą stronę. Przedstawione zostają nam różne frakcje takie jak Hotel Moskwa (na czele z charyzmatyczną Balalaiką) które rządzą w zepsutym do cna mieście Roanapur. Nowe zlecenia, nowe wyzwania, nowe przeciwności – to wszystko daje nam dobre kino akcji. Wiadomo oczywiście że jak to z gatunkiem jakim jest akcja bywa, niektóre zdolności, przeskoki i piruety z bronią są nieco podrasowane – ale cóż, to chyba taki urok?






Ostatecznie, mino iż anime nie jest idealne to zdecydowanie zajmuje wysokie miejsce w moim rankingu;>
A Wy, oglądaliście już, jaka jest wasza opinia? ;>

środa, 18 lutego 2015

Anime: czyli co sądze o Angel Beats!



Ufff…  W końcu po sesji! Dlatego też po przerwie wracam do Was z nowym postem. Tym razem przedstawię Wam moją opinie o anime Angel Beats!








Ta trzynastoodcinkowa seria zabiera nas do szkoły która jest niejako czyśćcem (miejscem przejściowym), bowiem trafiają tam osoby które nie mogą pogodzić się ze swoim ziemskim życiem. Nie wszystko potoczyło się tak jakby tego chciały a niedokończone sprawy nie dają im spokoju.

Do szkoły trafia główny bohater Otonashi, który jednak niczego nie pamięta ze swojego życia. Gdy otwiera oczy widzi dziewczynę z bronią która szybko wyjaśnia mu że nie żyje, a jego największym wrogiem jest od teraz drobna jasnowłosa dziewczyna, która jest rzekomo Aniołem. 







Całość wygląda na pierwszy rzut oka dosyć niedorzecznie ale stopniowo poszczególne rzeczy będą nam się rozjaśniać. Niemniej jednak uważam iż wiele szczegółów nie zostało dopowiedziane i wyjaśnione. To na pewno duży minus serii, przynajmniej dla mnie, gdyż nie lubię takich nieścisłości.

Kolejna rzecz o której chce wspomnieć to bohaterowie. O ile fabuła jest dosyć oryginalna - a nawet bardzo, to postacie już zdecydowanie nie. Chodzi mi to głównie o mało zróżnicowany wygląd. W tym anime poszczególnych bohaterów możemy odróżnić głównie (a czasem nawet jedynie) po włosach...







Zdecydowanie nie jest to najlepsze anime jakie obejrzałam, aczkolwiek wiele osób bardzo je chwali, zwłaszcza drugą połowę serii. Owszem po kilu pierwszych odcinkach poziom się podnosi ale nie jest to jednak to, czego oczekiwałam po przeczytanych opiniach.

Jak najbardziej można zahaczyć o ten tytuł i całkiem przyjemnie spędzić czas, tym bardziej że nie jest to długa seria. Decyzja należy do Was!

Czekam na Wasze opinię o tym anime! Może polecacie jakieś inne, które warto obejrzeć?