O czym opowiada „Qu'est-ce qu'on a fait au Bon Dieu?”? Claude i Marie marzą aby
ich cztery córki wyszły dobrze za mąż, czyli za miłych francuskich katolików.
Co jednak zrobić , gdy okazuje się że wybór ich potomstwa pada kolejno na Żyda,
Araba i Chińczyka? No cóż, cała nadzieja w ostatniej córce. I tu pojawia się
problem, ponieważ Laure zaręczyła się co prawda z katolikiem, ale za to czarnym.
To właśnie w tym momencie miarka (dla Claude) się przebrała, co powoduje serię
śmiesznych wydarzeń.
Dodatkowo ukazana w filmie różnorodność kulturowa, religijna oraz stereotypy zaowocują
ciekawymi dialogami i dobrą rozrywką;> Mimo iż film nie był idealny to zdecydowanie nie żałuję pieniędzy wydanych na bilet i z czystym sumieniem polecam każdemu kto komedie lubi.
Drugą dzisiaj propozycją jest „Sugar Man” – produkcja która dowodzi że dokument może być bardzo ciekawy, zaskakujący i dobrze zrealizowany.
Nie chce zdradzać za dużo szczegółów więc ograniczę się do krótkiego opisu.
Prawdziwa historia Sixto Rodrigueza, muzyka któremu wróżono ogromną karierę na miarę Boba Dylana. Los potoczył się jednak inaczej, w całych Stanach Zjednoczonych udało mu się sprzedać zaledwie kilka płyt, a sam artysta zapadł się pod ziemię po wydaniu drugiego albumu. To był jednak dopiero początek historii.
Zachęcam do obejrzenia tego tytułu bo naprawdę warto.
A wy co polecacie na seans w te chłodne wieczory?
Ja zawsze tradycyjnie stawiam na Igrzyska Śmierci najlepszy film ale może dlatego,że jestem Trybutem więc dlatego to tak lubię :) http://with-dreams-of-the-world.blogspot.com
OdpowiedzUsuńŚwietne filmy, na pewno obejrzę ;0
OdpowiedzUsuńMoże obserwacja za obserwacje? Daj znać u mnie:
rilseee.blogspot.com
Podoba mi się blog ;) Zaobserwuje!
OdpowiedzUsuńLicze na rewanz :) Pozdrawiam www.selectedcaptures.blogspot.com